ISTOTA MIŁOŚCI NIESKOŃCZONEJ
Istota Orędzia Miłości Nieskończonej
„Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu” (1 J 4,16)
„Dostrzegam Nieskończoną Miłość we wszystkich tajemnicach naszej wiary: ta Nieskończona Miłość wyjaśnia je, precyzuje, oświeca niezwykle intensywnym światłem” (Matka Luiza Małgorzata Claret de la Touche)
„Sens mojego istnienia to być piórkiem unoszonym przez podmuch wiatru, ziarenkiem piasku niesionym falami morza, ale takim piórkiem i takim ziarenkiem, które niosą orędzie Miłości Nieskończonej” (Matka Luiza Małgorzata Claret de la Touche)
Jezus odkrywa przed światem tajemnicę Boga. Ta tajemnica rozpięta jest jak sieć pomiędzy dwiema prawdami. Jedna z nich jest olśniewająca jak błyskawica rozdzierająca niebo zapowiedzią życiodajnego deszcze po miesiącach suszy – ta prawda brzmi: „Bóg jest Miłością”. Druga szokuje, zmusza do zatrzymania się i pomyślenia: „Bóg jest jeden, ale w Trzech Osobach: Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha”. Uczniowie Jezusa to ludzie, którzy dają się porwać tej sieci i nie opierają się, gdy są wciągani na pokład łodzi św. Piotra i Jego towarzyszy Rybaków…
Nie można rozdzielić prawdy o Bogu – Miłości od prawdy o Bogu Trójjedynym. Miłość domaga się przecież trzech elementów: tego, kto kocha, tego, kto jest kochany i miłości zaistniałej pomiędzy nimi. Bez choćby jednego z tych elementów miłość przestaje być sobą, przestaje być… A przecież w Bogu miłość kipi od zawsze, nieograniczona czasem i przestrzenią. Ojciec kocha Syna, Syn jest kochany i sam kocha, a Miłość między nimi jest tak czysta i boska, że nie może być niczym innym jak samym Bogiem – Duchem Świętym. Gdyby Bóg nie był Trójcą Osób, byłby czystą Samotnością, więc jako Osoba byłby okaleczony. Wiara w Trójcę Świętą wynosi zagadnienie Miłości na najwyższy poziom, a Miłość tłumaczy to, jak Bóg będąc w Trzech Osobach może być Nierozdzielną Jednością.
Chrześcijanin to człowiek zaproszony do kontemplowania tej tajemnicy już tu na ziemi, a potem w wieczności. Może czuć się jak piórko nic nie znaczące wobec wichrów historii czy ziarenko piasku wobec sił oceanu, ale to właśnie on – stworzony na obraz i podobieństwo Boga – jako jedyny na Ziemi otrzymał rozum i serce zdolne dotknąć i odpowiedzieć na miłość. Jak więc to zrobić? Jak żyć na co dzień orędziem Miłości Nieskończonej?
Najpierw trzeba poznać Boga wpatrując się w Jego Serce. To Serce jest żywe i bije dla nas w Słowie Bożym. Codzienna medytacja Pisma świętego, a zwłaszcza Nowego Testamentu, jest najlepszym sposobem wejścia do szkoły uczniów siedzących u stóp Pana. Tak poznaje się miłość, która skłoniła Syna Bożego do wcielenia się i odkupienia człowieka na Krzyżu oraz ustanowienia sakramentów świętych, a zwłaszcza kapłaństwa i Eucharystii, które służą zbawieniu tu i teraz, dzisiaj.
Poznawanie miłości Boga umacnia wiarę, a doświadczenie, że jest się osobiście przez tegoż Boga kochanym rodzi dodatkowo nieskończoną słodycz, która daje pokój serca i zaufanie. Pokój i zaufanie pozwalają przyjąć bez reszty wolę Boga. A co jest tą wolą? Na pewno nie jest nią święty spokój i uniknięcie cierpienia w życiu. Wolą Boga jest abyśmy miłowali: Miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem (J 13,34). Taka miłość jest możliwa i niezbędna w takich warunkach jakie akurat mamy: w latach młodzieńczych i w starości, w rodzinach i samotności, miejscach pracy i nauki, odpoczynku i zabawy, w cierpieniach i radościach. Wypełnianie swoich obowiązków, otwartość na bliźniego, dobroć, pomoc, wytrwałość… – wszystko przeżywane w obecności Bożej Miłości wobec każdego człowieka.
Skąd brać siłę do życia Nieskończoną Miłością? W centrum trzeba postawić Eucharystię, bo ona jest Ofiarą i Ucztą Miłości. Najbardziej podstawowe doświadczenie codziennego życia to doświadczenie siły czerpanej z zewnątrz: spożywamy posiłki, liczymy na pomoc i radę ludzi obok nas. W życiu duchowym jest tak samo – polegać na Drugim, na Bogu który karmi nas swoim Ciałem i Krwią, poucza Słowem, podnosi z upadku grzechu swoim Miłosierdziem. Doświadczenie spotkania z Żywym Bogiem na Eucharystii przenosi się na doświadczenie codziennej modlitwy w domu. Głębokie życie duchowe przeżywane w szarej codzienności otworzy nasze oczy na potrzeby bliźnich i doda siły, aby wyjść do nich z gestem miłości i zaproszeniem do wspólnoty z Panem. Warto też naśladować Świętych, zaprzyjaźnić się z nimi, zobaczyć w nich ludzi z krwi i kości, którzy stawiali czoła przeciwnościom nie różniącym się zbytnio od naszych problemów i zmartwień. Istotą kultu świętych i błogosławionych jest przyjaźń i pozwolenie, by nam pomagali, inspirowali, prowadzili. W końcu należymy do tego samego Kościoła i wszyscy jesteśmy pociągnięci przez tę samą Miłość.
x.MF